WPP: SENSACJA W DZIKOWICACH

WPP: SENSACJA W DZIKOWICACH

Ten, kto był 19 sierpnia na stadionie w Dzikowicach nie ma czego żałować. W tym meczu było po prostu wszystko, Początek spotkania nie zapowiadał takiego widowiska, piłka przez pierwsze 10 minut toczyła się głównie w środkowej części boiska, jednak z każdą kolejną minutą to Iskra zaczęła przeważać na boisku, stwarzając sobie kilka dogodnych sytuacji, których jednak nie potrafiła odpowiednio sfinalizować. W 15 minuty meczu doszło do fatalnego zdarzenia. Z przeciwnikiem rywali głową zderzył się Patryk Urbaniak, z pozoru niegroźna powietrzna walka zakończyła się utratą przytomności przez naszego zawodnika i interwencją służb medycznych. Wszystko na szczęście skończyło się dobrze i miejmy nadzieję, że nasz pomocnik będzie gotowy na najbliższy ligowy mecz. Sytuacja ta dodała jednak dodatkowej motywacji gospodarzom, bo już 3 minuty po wznowieniu gry po kapitalnym prostopadłym podaniu otrzymanym z środka pola, sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Mateusz Nagi. Rozdrażniona takim obrotem spraw Iskra błyskawicznie wykorzystała błąd obrońców Raptusa i doprowadziła do wyrównania stanu gry. Bramka trochę podbudowała drużynę przyjezdną, która zdecydowanie bardziej ruszyła do przodu, efektem takiego posunięcia była bramka na 2:1 dla drużyny z Małomic. Prowadzenie drużyny przyjezdnej nie trwało jednak zbyt długo, bo już 5 minut później ponownie w polu karnym rywali zimną krew zachował Mateusz Nagi i doprowadził w ten sposób do wyrównania stanu gry. Do przerwy 2:2.

Drugą część meczu nie przyniosła już tylu bramek, ale nie oznacza to, że nie brakowało emocji. Obie drużyny non stop konstruowały kolejne sytuacje podbramkowe. Jednym i drugim brakowało jednak trochę szczęścia. Najbliżej osiągnięcia swojego celu byli przyjezdni, którzy nawet wpakowali piłkę do siatki. Arbiter dopatrzył się jednak spalonego i bramki nie uznał, a wynik nie uległ zmianie. Po 90 minutach wciąż 2:2, więc przyszedł czas na dogrywkę.

Po wyczerpujących 90 minutach obie drużyny już resztkami sił poruszali się po boisku, jednak nie oznacza to, że z boiska z murawy zniknął syndrom walki. Obie drużyny walczyły do upadłego i nie zamierzały oddać pola gry przeciwnikom. W 104 minucie fantastycznie akcję zamknął Adrian Urbaniak, doprowadzając do istnego szaleństwa zarówno w obozie gospodarzy jak i na trybunach stadionu w Dzikowicach. Wynik po 105 minutach - 3:2

Druga część dogrywki to masowe ataki Małomiczan, którzy mieli jednak ogromne problemy z przedarciem się przez defensywę Raptusa. Efekt ten udało im się jednak osiągnąć w 115 minucie. Niefortunna interwencja obrońców polu karnym i jedenastka podyktowana przez arbitra. Gracz gości absolutnie zmylił Kuźmiaka i doproawdził do wyrównania. Do końca wynik nie uległ już zmianie i po raz pierwszy w historii kibice w Dzikowicach mieli okazję obserwować konkurs rzutów karnych. Czterech egzekutorów Raptusa ( E.Szczap, Piwtorak, Antczak, W.Maciaszek) wspieranych przez kapitalnego w tym spotkaniu Kuźmiaka nie dało szans przyjezdnym.

Ostateczny wynik rzutów karnych to 4:2 dla Raptusa i awans do następnej rundy Wojewódzkiego Pucharu Polski. Nie da się ukryć, że ten mecz był jednym z najlepszych spotkań Raptusowców od początku poprzedniego sezonu. Brawo za walkę do ostatniej minuty. 

Skład piłkarzy Raptusa:

Kuźmiak- Mistrzak, Antczak, P.Szczap, W.Maciaszek - E.Szczap, Piwtorak, Sobolewski, P. Urbaniak (15' Manthei) - A. Urbaniak, Mateusz Nagi.

rezerwa: Brzeźniak, Maj

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości