RAPTUS STRZELA, RAPTUS GROMI !
Spotkanie 6 kolejki Żagańskiej klasy B zapowiadało się bardzo ciekawie. Mnóstwo kibiców, wspaniała atmosfera i piękne słoneczne popołudnie, można by powiedzieć czego chcieć więcej, ale można było chcieć więcej, zwycięstwa Raptusa, walki i wielu pięknych bramek. Punktualnie o godzinie 16:00 arbiter rozpoczął zawody. Raptus już od początku chciał pokazać rywalom, że w pierwszym sezonie będzie ciężko o jakiekolwiek punkty w Dzikowicach. Ofensywna i twarda gra Raptusa przyniosła efekt już w 2 minucie gry, kiedy dośrodkowanie Czajki z rzutu rożnego idealnie w powietrzu przeciął Czwałga i wyprowadził gospodarzy na szybkie prowadzenie. Raptus po szybko zdobytej bramce nie miał zamiaru cofnąć się do defensywy i już w 7 minucie po dobrym uderzeniu z niemal 20 metrów Hołowczak dał bezpieczne dwubramkowe prowadzenie. Dzikowiczanie czuli się coraz pewniej, wciąż atakowali i nie dawali Husarii ani na moment oddać inicjatywy. W 9 minucie meczu pięknym uderzeniem z 16 metrów popisał się Czajka, jego strzał obił jednak słupek, a dobiegający Wróż nie zdołał trącić piłki do bramki. W 13 minucie jednak po doskonałym prostopadłym podaniu od Żuberka w sytuacji sam na sam znalazł się P. Urbaniak, będąc oko w oko z bramkarzem oddał mocny, płaski strzał przy lewym słupku i dał już całkowite poczucie pewności. Raptus naciskał na rywala coraz bardziej grając szeroką piłkę, konstruując ładne akcje nie pozwalał rywalom na zbyt wiele. Efektem tego były kolejne dogodne sytuacje. W 16 minucie spotkania znów z dystansu uderzał Hołowczak, piłka tym razem poszybowała minimalnie nad poprzeczką. W 19 minucie gry bramkarza z ponad 30 metrów próbował zaskoczyć Żuberek, bramkarz jednak pozostał czujny i piłkę zmierzającą w światło bramki sparował na rzut rożny. W 23 minucie meczu Raptus prowadził już różnica 4 goli, strzał z dystansu oddał Czajka, piłka odbita od obrońcy trafiła pod nogi A. Urbaniaka, który wykonał swoją robotę pakując piłkę z 5 metrów do siatki obok bezradnego bramkarza. 5 minut później Raptusowcy postanowili zacząć wykorzystywać treningowe zagrywki, przy rzucie wolnym z odległości 25 metrów, Chudzik rozegrał prostopadła piłkę do Wróża, ten miał dogodną okazję jednak piłkę uderzył swoją słabszą nogą i ta wylądowała w rękach bramkarza. W 33 minucie meczu swoich umiejętności siłowych z rzutu wolnego spróbował Antczak, uderzając mocno piłkę z 30 metrów , ta z potężną siłą leciała w światło bramki jednak dobrze interweniujący bramkarz nie dał się zaskoczyć i piłkę wybił w aut. Husaria przez dobrze grającą defensywę Raptusa przedarła się dopiero w 40 minucie, uderzenie z dystansu jednego z zawodników gości poszybowało jednak wysoko nad bramką. Dobre interwencje i ustawienie Chudzika, Brzeźniaka, Czwałgi i Antczaka uniemożliwiała wykonanie jakiejkolwiek akcji przez piłkarzy z Niegosławic. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, nie było wątpliwości kto jest w tym meczu lepszy.
Druga część meczu to ten sam scenariusz co w pierwszej połowie, wysoka ofensywna gra i konsekwentne rozgrywanie piłki. Kolejna bramka w wykonaniu dzikowickich piłkarzy była tylko kwestią czasu. W 55 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Chudzika bramkę głową zdobył Hołowczak. Od tego momentu sytuacja na boisku trochę się uspokoiła, Husaria próbowała zaatakować bramkę Raptusa, udawało im się to mniej więcej do 20 metra od bramki Raptusa, brakowało im tego ostatniego podania otwierającego drogę do bramki. Przeważnie tak było w sytuacji Raptusa, jednak w dzisiejszym meczu wychodziło wszystko. Przerzuty, prostopadłe podania, uderzenia, były bliskie perfekcji, chociaż zdarzały się również błędy wymagające poprawy. W 72 minucie po dośrodkowaniu Hołowczka z bramkarzem nie porozumiał się obrońca gości, pakując piłkę za kołnierz własnemu bramkarzowi. W 82 minucie spotkania swoją okazję miał też grający w tym meczu kierownik Raptusa, Olszewski, otrzymał dobre górne podanie, i będąc już w czystej sytuacji oddał niecelny strzał, który nieznacznie minął bramkę. Zrehabilitował się jednak już 6 minut później, kiedy przedłużył głową piłkę, która wyprowadziła A. Urbaniaka na czystą pozycję z bramkarzem, ten takich sytuacji nie zwykł marnować i ustalił wynik spotkania na 7:0. Po końcowym gwizdku sędziego Raptus mógł cieszyć się z drugiego zwycięstwa w tym sezonie. Graczom Husarii Niegosławice dziękujemy za walkę i życzymy powodzenia w dalszej części rozgrywek, natomiast Dzikowiczanie muszą utrzymać taką formę, jeżeli chcą powalczyć z bardzo mocną Kwisą Trzebów, na to spotkanie zapraszamy już dziś !
Komentarze